Najpierw zatroszczyć się o siebie...

U mnie to się sprawdza w 100%. Kiedy jestem zmęczona, sfrustrowana i niezadowolona z życia, to zaraz widzę odbicie moich frustracji w zachowaniu mojego dziecka, które na przykład częściej wtedy marudzi. Także mój mąż jakoś szybciej się wtedy denerwuje i dużo łatwiej go wyprowadzić jakąś drobnostką z równowagi. Kiedy jestem nieszczęśliwa, mam chandrę czy ogólnie zły nastrój, też zwyczajnie mi się nie chce sprzątać, gotować, dbać o atmosferę domowego ogniska. Mamy więc wtedy w domu nieznośny hałas, bałagan i nikt nie ma energii i natchnienia na sprzątanie ani na przygotowanie jakiegoś wartościowego posiłku. I tak tylko nakręca się nasze błędne koło. Czy taka sytuacja jest Wam znana?

Jak temu zapobiec? Gdzie znaleźć źródło natchnienia i sił? Macierzyństwo to nie jest bieg na krótki dystans, ono jest bardziej jak maraton. Dzieci nie będą potrzebowaly nas tylko 2-3 miesiące, ale o wiele dłużej. Mama nie może uciec z domu od swoich obowiązków codziennych (np. do pracy na cały dzień) i zostawić małe dzieci. Dlatego trzeba nauczyć się zdobywania sił „w biegu”. Odpoczynek i dbanie o siebie samą (urodę, zdrowie i samopoczucie) ma wpływ na całą naszą rodzinę. Czy aby na pewno pamiętamy o tym? Z moich obserwacji i rozmów z innymi kobietami wynika, że zbyt często zapominamy nas samych.

Ale co konkretnie możemy zrobić by poprawić tę sytuację? Oto moje propozycje:

  1. Zacząć dzień od siebie. Wstać jeszcze przed dziećmi, pójść spokojnie do łazienki, umyć się, uporządkować włosy, pięknie się ubrać, wypić szklankę wody i z radością przywitać nowy dzień.
  2. Zadbać o swój odpoczynek w ciągu dnia. Bardzo wygodnie już teraz stworzyć sobie listę (min. 50 wskazówek) z podpowiedziami jak w ciągu 15 minut skutecznie się  zrelaksować. To mogą być bardzo proste wskazówki, takie jak: gorący prysznic, kawa z ciastkiem, kilka stron ulubionej książki, położenie się w ciszy na podłodze, manikiur, itp. Kiedy będziemy miały wolną chwilę i nagle oszołomione takim luksusem ;) nie będziemy wiedziały jak ją najlepiej wykorzystać, wtedy z listy wybieramy co nam najbardziej pasuje i po prostu przechodzimy do działania (bądź odwrotnie: braku działania ;)). Warto podarować sobie takie 15 minut przed większym wysiłkiem, lub tuż po jego zakończeniu, niezależnie czy jest to wysiłek emocjonalny czy fizyczny, np. przed powrotem dzieci ze szkoły lub po pozmywaniu naczyń lub umyciu podłóg.
  3. Szukać pomocy i ją planować. Każdy potrzebuje pomocy, a szczególnie mama, która pracuje zawodowo, wykonując jednocześnie obowiązki domowe. Dlatego proponuję Wam sformułować konkretne prośby (czyli nie „pomóż mi proszę”, a „czy mógł byś pozmywać dzisiaj wieczorem? Bo…”, ”Mamo, potrzebuję żebyś raz w tygodniu zabrała dzieci na 2 godziny”). Zwróć uwagę czy godzina, którą proponujesz pasuje osobie do której się zwracasz o pomoc.

Nie warto czekać na kryzys, załamanie nerwowe czy inną chorobę. Trzeba działać już dziś. Nie robiąc nic, kiedy jest źle ryzykujemy pogorszenie swojego stanu. Zadbajmy o swoje siły żeby nasza cała rodzina poczuła się szczęśliwiej.

 
 
×
×

Koszyk