Piszę ten tekst w 30 dniu mojego połogu.
Generalnie przed tym nie miałam żadnej chęci by siadać
przy komputerze. Teraz jeszcze też nie chcę, ale boję się, że zapomnę tak ważne rzeczy
praktyczne.
Z tym trzecim razem( czyli trzecie dziecko) przygotowałam się troszeczkę do porodu i bardzo
dokładnie do połogu. Myślałam, marzyłam, organizowałam, kupowałam, składałam – wszystko co
potrzebne dla mojego wymarzonego godnego połogu. Bardzo długo przed porodem mówiłam
mężowi o mojej potrzebie godnego połogu. Mieliśmy nawet specjalną przedporodową randkę, na
której przedstawiłam konkretny plan co do czego. Napisałam wszystko na kartce i zawiesiłam w
kuchni.
Dla tego że ważna jest dla mnie adaptacja poporodowa, chcę zatroszczyć się w końcu o siebie i
poprawić swoje zdrowie fizyczne( nie raz już mówiłam i pisałam ze w odpowiednio przeżyty połóg
zdrowia nam przybywa). Ja, jak i każda mama, potrzebuję zdrowia i siły wewnętrznej by ciągle
dawać i napełniać całą rodzinę miłością.
A jeszcze w dodatek marzę urodzić kolejne dzieci.
Mąż ma urlop, dzieci uczą się domu, jest zima. Czyli wszyscy generalnie siedzimy w domu.
Nasze gniazdko.
Gniazdko mamy w łóżku małżeńskim. Przy trzecim dziecku odczułam realną potrzebę łóżeczka i
mamy kołyskę którą można przystawić do naszego łóżka. Czyli karmię i odkładam i wtedy
starszaki mogą skakać, szaleć, przytulać się. O tym jak połóg przeżywali starsze dzieci będzie
osobny wpis, bo dużo pomysłów się zrodziło.
Jeszcze obok łóżka – gniazdka mam szafkę z wszystkim co potrzebuję. Plus dwa termosy z
różnymi herbatami ( z koprem włoskim, rozgrzewająca korzenna, poporodowa, woda ciepła).
No i wielki koszyk z pieluszkami wielorazowymi.
Po porodzie pierwsze dwa dni w ogóle nie wstawałam z łóżka, pierwszy tydzień nie schodziłam na
dół, pierwsze 20 dni nie wychodziłam na dwór.
Trzy 'L’ w połogu.
Jeżeli chciałabym znaleźć trzy słowa charakteryzujące mój połóg( jak u Michel Odent trzy "C" pod
czas porodu: cicho, ciepło, ciemno) to niech u mnie będzie trzy 'L’ – leżeć, lenić się, любить:))
(lubić po rosyjsku oznacza kochać). Tak więc i wyszło.
Moje odczucia w ciele po porodzie: mocne pochylenie się do przodu, chodzę pochylona, ramiona
ciągnie w dół – czyli pamięć; od brzuszka została i muszę na nowo nauczyć się prawidłowo
poruszać się bez brzuszka; wieczorne bóle głowy, których nigdy przed tym nie miałam – dla mnie to
znak by zatroszczyć się o postawę ciała i mięśnie dna miednicy; delikatny ból w miednicy przy
poruszaniu się – muszę poruszać się wolno i się oszczędzać.
A teraz po kolei. Co dla siebie zrobiłam:
1. Leżałam w cieple( pod puchową kołdrą i na wełnianej kołdrze w ciepłych skarpetach) ile to
tylko było możliwe. Zawsze wracałam do łóżka.
2. Piłam herbatki ziołowe, jadłam ciepłe posiłki, w większości zupki i kaszki, pieczone warzywa.
Mniam. Przepisy ukażą się wkrótce.
3. Nasiona kozieradki i miód z kurkumą – parę razy udało się zjeść i się wzmocnić.
4. Podwiązywałam brzuszek przez pierwsze dwa tygodnie przy wstawaniu prostym sposobem.
5. Leżałam na brzuchu trochę.
6. Nie zaglądałam w media społecznościowe – i to było super!
7. Masaż brzuszka( uwaga! Olej do masażu ma stać tuż przy łóżku, inaczej nie będzie się chciało
po niego wstawać) , kontakt ze swoim ciałem, który jest pełen wdzięczności.
8. Córeczka dobrze spała wieczorami i spokojnie mogłam wziąć kąpiel ziołową aż dwa razy.
Szczególnie przyjemnie było zapalić porodowe świece, wspominać, jak dokładnie tu, w swojej
wannie urodziłam. Kiedy mała się obudziła – relaksowałyśmy razem.
9. Ćwiczenia mięśni dna miednicy zaczęłam trenować odrazu. Jak już leżałam w łóżku, z
przyzwyczajenia ćwiczyłam. Delikatnie bardzo.
10. Dużo ciepła( kominek i choinka robili wyjątkową atmosferę), uśmiechu, miłych słów,
przytulania i całowania.
Z każdym następnym dniem czuję się mocniejsza fizycznie, odczuwam jak napełniam się Miłością.
Jestem dobra dla siebie i bardzo uważna.
Problem
Ale mimo wszystko, na czwartym tygodniu zaczęły mi mocno boleć plecy, co było wynikiem
niewygodnej pozycji przed komputerem( zaczęłam ogarniać projekt) z dzieckiem na rękach.
Uratowałam się leżeniem na walkach, staniem przy ścianie i ćwiczeniem rozluźniającym na piłce
gimnastycznej.
Jeszcze więcej propozycji na godny połóg i dokładne instrukcje i przepisy znajdziecie w ebooku..
Warto zrobić swój indywidualny plan!
Kochany Mężu!!!! Ogromnie i bezgranicznie jestem Ci wdzięczna za ten prezent – piękny połóg.
Dziękuję że w pełni zatroszczyłeś się o nas wszystkich. Bez Twojego zrozumienia i
zaangażowania się to nie było by możliwe.
Co jeszcze mi pomogło?
Twarda decyzja, że odpowiednio zadbam o siebie stan połóg.
Przygotowałam dla siebie i dla Was specjalną bransoletkę na połóg z logo Otulić Mamę.
Złotym piórkiem jest kobieta w połogu – jest drogocenna i wrażliwa, delikatna.
Jak sobie, na przykład, schodziłam po schodach trzymając się za poręcze, mój wzrok
automatycznie padał na bransoletkę i sobie przypominałam „Vola, ścięgna jeszcze rozciągnięte,
ciało się regeneruje – uwaga, nie zaszkodź sobie, schodź powolnie”.
Czy mam zamiar poderwać się z łóżka, by pomóc trzyletniej córeczce w łazience. „Nie, jestem w
połogu. Ona sama sobie swietnie poradzi”.
Bransoletkę na połóg dodaję do każdego zestawu Kart Porodowych z Bożą Mocą.
Fantastycznie! Gratulacje 🙂
Dużo ciepłych chwil w gronie rodzinnym.
Co to są karty porodowe z Bożą Mocą i gdzie można je znaleźć?
witam!!!Karty ukażą się pierwszy raz na Rekolekcjach Poród może być piękny 23-25 marca.
Dzień dobry! Kupiłam e-booka Pani Godny połóg, aktywnie się szykujemy. Jak nam dostać te karty porodowe i bransoletkę? I jeszcze mam takie pytanie – gdzie można kupić taki piękny talerz z przyprawami co na 2 stronie e-booka?